Za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Wojna jest piekłem, które dotyka swym piętnem wszystkich ludzi. Pomóż tym, którzy żyją pozbawieni prądu w piwnicach swoich zbombardowanych domów. Osoby, które tam zostały to głównie seniorzy lub ci, którzy nie mieli dokąd uciekać, bo nie stać ich na podróż.
Chcemy dołączyć do akcji zorganizowanej przez fundację Redemptoris Missio.
Zbieramy świece, świeczki, wkłady oraz śpiwory i koce (ważne, by były w dobrym stanie) dla mieszkańców Izium, których domy zostały zniszczone w wyniku działań wojennych.
Zbiórka w naszej szkole potrwa do 28 listopada. Dary składamy w kartonie stojącym przy portierni.
Oto co powiedział nam Witalij Kostenko uchodźca z miasta Izium w okręgu charkowskim „Pierwsze miesiące wojny w Ukrainie przeżyłem w moim rodzinnym mieście. Pamiętam jak zimą spałem w trzech kurtkach i trzech parach spodni obejmując moją mamę żebyśmy nocą nie zamarzli. Najgorzej było kiedy budziliśmy się rano bo nie było się gdzie ogrzać. Żeby dotrzeć do Polski uciekaliśmy samochodem w 6 osób przez 10 dni. Nie mieliśmy żadnego planu, chcieliśmy być tylko jak najdalej od tego miejsca. Musieliśmy omijać zaminowane drogi, szukaliśmy objazdów pytając o nie napotkanych ludzi. Po tej podróży, kiedy minął stres, wszyscy się rozchorowaliśmy. W moim mieście zostali ludzie, żyją w domach bez szyb, żyją w piwnicach. Wielu ludzi nie wyjechało. Moja babcia ma 87 lat. Podmuch wybuchu zniszczył jej dom, mieszka w pomieszczeniu gospodarczym, które nie ma dachu. Nie chciała wyjechać. Powiedziała, że tu jest jej ziemia i tu zostaje. Tylko raz udało nam się do niej dodzwonić. Przynajmniej wiem, że żyje…”
Darwina Matuszczak